Stowarzyszenie „Strzał w 10” w Olsztynie na warsztatach entomologicznych w Parku Krajobrazowym Wysoczyzny Elbląskiej

Dnia 19 maja bieżącego roku ruszyliśmy w kolejna podróż z przyrodą i ekologią. Tym razem naszym celem był wyjazd do Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej.
Z rana sprawna zbiórka pod halą Urania w Olsztynie, autokar 50-osobowy cały zapełniony. Z uśmiechami na twarzach ruszyliśmy w magiczna i w sumie nieznana podróż w kierunku Elbląga. Droga szybko nam minęła, i już w okolicach godziny 10 byliśmy na miejscu. Celem naszych warsztatów była siedziba Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej. Tu przywitał nas Pan Bartek Bujnik, który poprowadził z nami warsztaty z entomologii. Ze względu na liczną ilość uczestników sprawnie podzieliliśmy się na dwie grupy wiekowe, tj. pierwsza grupa – dorosłe osoby z Zespołem Downa, druga grupa – dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Warsztaty rozpoczęliśmy od multimedialnej prezentacji przedstawiającej świat owadów, następnym krokiem – to dla tych bardziej odważniejszym uczestników – była możliwość namacalnego dotknięcia larw owadów, natomiast dla bardziej powściągliwych pozostały gabloty z „owadzimi egzemplarzami”. Część merytoryczną zakończyliśmy nauką obserwacji przez mikroskopy oraz wykonaniem wizerunku „własnego owada”.
Następnie punktem naszego „programu” była wycieczka krajoznawcza po przepięknym terenie Wysoczyzny Elbląskiej. Udaliśmy się w kierunku wsi Kadyny. Podczas jazdy mogliśmy podziwiać piękno krajobrazu Wysoczyzny, która pocięta jest przez liczne doliny erozyjne wykształcone przez płynące potoki. Duże różnice wysokości sprawiły, że czuliśmy się tam prawie jak w górach.
Kadyny malownicza wieś, położona u stóp Wysoczyzny Elbląskiej nad Zalewem Wiślanym, okolona lasami wkrótce ukazała się naszym oczom. I tu ruszyliśmy na zdobywanie kolejnych doświadczeń i wrażeń. Słoneczko przygrzewało a my dziarskim krokiem zmierzaliśmy w kierunku Zalewu Wiślanego. Naszą przygodę z wsią Kadyny zakończyliśmy ogniskiem w malowniczej otulinie lasu.
Zbliżając się do końca mojej „opowieści” zdradzę Wam w sekrecie, że wizyta u Kopernika we Fromborku była „wisienką” na zwieńczenie naszej magicznej podróży.
Z pozdrowieniami
Ewa Kowerzanow-Luto

Dodaj komentarz